Kaligrafia jako nowa dyscyplina olimpijska?

aleksandra ćwikowska

długość czytania: 3-4 min

 

kaligrafia jako nowa dyscyplina olimpijska?

Na wielkim otwarciu igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu pojawiła się postać kaligrafki Christine de Pizan. Może to być zwiastunem zakwalifikowania sztuki pięknego pisania do dyscyplin olimpijskich, tuż obok innych nowych konkurencji, takich jak breakdancing, skateboarding czy surfing.

Wszystko przez jedną kobietę

Spektakl otwierający igrzyska olimpijskie w Paryżu był imponującym wydarzeniem artystycznym (skandale i opinie pomijam). W jednej scenie płynącego występu serce zabiło mi niebezpiecznie szybko, a to wszystko przez jedną kobietę. 

Z zanurzonych w Sekwanie postumentów zaczęły wyłaniać się posągi przedstawiające kobiety zasłużone dla historii Francji. Na tę jedną postać nie byłam przygotowana. Linię herstorii rozpoczęła Olympe de Gouges, Alice Milliat, Gisèle Halimi, Simone de Beauvoir, Paulette Nardal, Jeanne Barret, Louise Michel…aż wreszcie ona! Złota Christine de Pizan! Dalej były Alice Guy i Simone Veil, ale ich już nie dostrzegłam, zagłuszyłam swoją ekscytacją. 

femme de lettres 

Christine de Pizan (pol. Krystyna de Pizan, fr. Christine de Pisan, wł. Cristina da Pizzano), 1364-1430 (?). Uznana za pierwszą zawodową literatkę, krytyczkę i retoryczkę. To pierwsza kobieta, która zarabiała na życie pisaniem.
 
W wieku 25 lat została wdową z trojgiem dzieci, nie było jednak mowy o ponownym zamążpójściu. Christine postanowiła sama zarabiać na siebie i dzieci. Otworzyła skryptoriumgdzie nadzorowała pracę skrybów, iluminatorów, miniaturzystów i introligatorów. Początkowo w skryptorium wydawano prace samej Christine (m.in. jej wiersze i ballady, które cieszyły się wzięciem), później przepisywano tam również teksty innych autorów.
 
Jej dorobek literacki obejmuje 41 tekstów, a jej działalność znacząco wyprzedzała swoje czasy, zwłaszcza w kontekście walki o prawa kobiet.
 
W swoich tekstach odważnie protestowała przeciwko dominacji mężczyzn w społeczeństwie, stając się jedną z pierwszych feministycznych myślicielek. Zachęcała kobiety do aktywnego udziału w nauce, polityce i sztuce, wierząc, że edukacja i niezależność są kluczowe dla ich rozwoju i samorealizacji. Jej prace, takie jak “Księga Miasta Kobiet”, stanowią fundament dla studiów nad historią feminizmu i literaturą średniowieczną. Swoją twórczością, z użyciem gęsiego pióra, na stałe zapisała się w historii jako ikona literacka i społeczna. Mnie dalej inspiruje, najczęściej w kontekście literniczym.

lettre bâtarde

Christine de Pizan jest mi szczególnie bliska, nie tylko ze względów feministycznych, ale przede wszystkim ze względów kaligraficznych. Swoje teksty kreśliła przepiękną bastardą gotycką. To właśnie na kształcie jej liter kreślę bastardę i na podstawie jej duktu pisma zaprojektowałam wzorniki na warsztaty w naszej pracowni. A bastarda należy do moich ulubionych krojów pisma, może dlatego, że tak jak bastarda mieszam się pomiędzy różnymi stylami liter.

Bastarda, znana również jako Lettre Bâtarde w francuskiej odmianie, wyłoniła się w XIV i XV wieku, znajdując swoje miejsce w kulturalnym krajobrazie Francji, Niderlandów Burgundzkich oraz Niemiec. Jest kojarzona z pismem dworskim książąt Burgundii. Etymologia terminu bastarda w kontekście pisma bezpośrednio odnosi się do mieszanki różnych stylów liter. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa bâtarde, co dosłownie oznacza nieślubne dziecko, bękart lub hybryda. Termin ten został użyty ze względu na niekonwencjonalne połączenie formalnego – kodeksowego pisma gotyckiego z bardziej płynnym charakterem kursywy gotyckiej.

Bastarda odpowiadała na potrzebę stworzenia pisma, które harmonijnie łączyłoby elegancję z wygodą pisma kursywnego. Pomimo potencjalnie pejoratywnych konotacji swojej nazwy, okazała się wyjątkowo piękna i zaczęła zdobić manuskrypty o wysokim statusie. Pismo to wykazywało różnorodne warianty, będące pod wpływem różnych stylów pisarskich, regionów, skryptoriów.

związek sztuki ze sportem

Związek sztuki ze sportem może zdawać się tworem dość abstrakcyjnym, przynajmniej dla mnie: stereotypowej reprezentantki stylu życia artysty. Jednak pewnych powiązań możemy się doszukać. Przecież w 2021 roku mogliśmy się szczycić piękną hybrydą o nazwie Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, brzmi to trochę jak bękart, wszystko więc jest ze sobą połączone, logo powinno być kreślone bastardą.

Tegoroczne otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu było jednak wydarzeniem interdyscyplinarnym, gdzie różne dziedziny sztuk wizualnych przeplatały się ze sobą, tworząc niesamowity, momentami szokujący dialog. Po raz pierwszy w historii nowożytnych igrzysk olimpijskich ceremonia otwarcia nie odbyła się na stadionie. Spektakl płynął Sekwaną, mieszając reprezentacje sportowców z dziełami sztuki. W tej korespondencji sztuk (lub kiczu, de gustibus non est disputandum) trudne do uchwycenia były wszystkie odniesienia kulturowe i historyczne, całe to nagromadzenie aluzji i metafor. 

Identyfikacja wizualna tegorocznych igrzysk jest inspirowana Art Deco, kolorystyka szeroka: fiolet, zieleń, róż, niebieski, czerwony, biały i złoty. Jest to szczególnie widoczne w designerskich strojach występujących artystów, oczywiście projektowanych przez największe nazwiska świata mody, których nie wymienię, ponieważ się na tym nie znam. Sport interesuje mnie tyle co moda. Zaskakująca kolorystyka świetnie prezentuje się również w designie przyrządów, maszyn i innych sportowych rzeczy, których nazw nie znam.

W życiu to głównie interesują mnie litery, a w tych igrzyskach pełnią one istotną część całej identyfikacji wizualnej. W celu spójnego uzupełnienia całej oprawy graficznej zaprojektowano nowy krój pisma! Font nawiązuje do napisów i szyldów ulic Paryża lat 20 ubiegłego wieku. Zadbano o jego funkcjonalność i możliwość przystosowania się do elastycznej oprawy graficznej, wykorzystano ku temu technologię variable fonts.

P.S. Zamiast odnosić się do tego, kogo ceremonia otwarcia igrzysk w Paryżu obraziła lub nie obraziła, to chciałam czytelnika pozostawić z wielokropkiem w formie załączonej definicji “dzieła sztuki”: 

Sztuka jest odtwarzaniem rzeczy bądź konstruowaniem form, bądź wyrażaniem przeżyć – jeśli wytwór tego odtwarzania, konstruowania, wyrażania jest zdolny zachwycać, bądź wzruszać, bądź wstrząsać*

Chociaż pozwolę sobie jeszcze na mały komentarz, by zamknąć tekst główną bohaterką. Wspomniane skandale przyniosły mi skojarzenie z oburzeniem i lękiem społecznym wywołanym wybitnymi zdolnościami Christine de Pizan i wejściem kobiety w męski świat. Sytuacja stała się na tyle niekomfortowa, że literatce-kaligrafce było blisko skończenia na stosie. 


Dawni ludzie nie potrzebowali sportu: byli zdrowi i silni z natury. Dziś sport zabija wszystko, zastępuje nawet sztukę, która upada coraz bardziej. Ja sam bardzo lubię narty, ale nie znoszę, jak z was, sportsmanów, robi się największe chwały narodów i kiedy wasze idiotyczne rekordy zajmują tyle miejsca w gazetach, gdzie tego miejsca nie ma na poważną artystyczną krytykę – bo ta, która jest, to są bzdury – i na polemikę w kwestiach sztuki
.

— Stanisław Ignacy Witkiewicz  

Skoro szachy są dyscypliną sportową, a na ceremonii otwarcia zaprezentowano postać kaligrafki, to może czas już składać wniosek o to by i kaligrafia trafiła do grona dyscyplin olimpijskich? Myślę, że nasz kraj ma silną reprezentację.

Tylko w jaki sposób mogłyby wyglądać takie kaligraficzne zawody?

Tekst: Aleksandra Ćwikowska, 28.07.2024

* Przepraszam za pewne uproszczenie, o tym jaka jest (jeśli w ogóle istnieje) definicja “dzieła sztuki” / “sztuki” / można dyskutować. Nie bez powodu termin “sztuki wizualne” zastąpił “sztuki plastyczne” i “sztuki piękne”. Na zastosowane tego uproszczenia pozwoliłam sobie tylko dlatego, że nie jest to głównym wątkiem artykułu. Cytowana definicja opiera się na formule alternatywnej Władysława Tatarkiewicza:
W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, PWN, Warszawa 1982, s. 52.

Bibliografia:

  • C. Cooper-Davis, Christine de Pizan: Life, Work, Legacy, 2021.
  • M. Postrzyńska-Bosko: Christine de Pizan (1364-1430), kobieta sukcesu w średniowiecznej Francji, s. 125-140, 2020.
  • A. Loba, Gdyby dziewczęta uczono pisać…: Kobieta i pismo w twórczości Krystyny de Pizan, [w:] Pismo, lektura, biblioteka w dawnych literaturach romańskich, s. 39-49, 2014.
  • J. C. Laidlaw, Christine de Pizan: A Publisher’s Progress,
    Modern Humanities Research Association, tom 82 (1), s. 35-75, 1987.
  • J. Strzelczyk, Kobieta do pióra? Wokół problematyki twórczości literackiej kobiet w średniowieczu (na przykładzie Krystyny de Pizan), Acta Universitatis Wratislaviensis Historia, 59 (171), s. 33–65, 2005.
  • B. Sas, Christine de Pisan. Pierwsza feministka, która ogłosiła swoje veto w obronie kobiet, Gender Studies IBL PAN, artykuł archiwizowany. 
  • S. Witkiewicz, Pożegnanie Jesieni, s. 287, 1981.